You are currently viewing Chemia żywi, leczy i ubiera. I nie tylko. Ksenoestrogeny, wrogowie i sprzymierzeńcy.

Chemia żywi, leczy i ubiera. I nie tylko. Ksenoestrogeny, wrogowie i sprzymierzeńcy.

Czy zauważyłaś jak szaleje pogoda tej zimy?

10︒C w Boże Narodzenie. W styczniu bzy puściły pąki. A pewnie w marcu przyjdzie mróz. Wszyscy mówią o zmianie klimatu przez zatrucie środowiska.

Te zmiany niestety nie omijają naszych organizmów.

Nasze naturalne hormony pracujące w cyklu i zapewniające nam zdrowie i płodność nie mają dziś łatwo. Rozwój przemysłu i rolnictwa na skalę przemysłową spowodował, że w naszym środowisku naturalnym jest coraz więcej nienaturalnej “konkurencji” dla naszych hormonów, zwłaszcza estrogenów.

To substancje chemiczne nazywamy ksenoestrogenami. Czyli takie, które są wychwytywane przez receptory estrogenowe w tkankach i przyjmowane jakby były estrogenami wytwarzanymi przez organizm. Tak są rozpoznawane. A to niestety bardzo niezdrowa dla nas pułapka.

Ksenoestrogeny mają działanie 100, a niektóre nawet 1000 razy silniejsze niż nasze hormony. I nie jest to działanie korzystne dla zdrowia. 

Szczególnie zagrażają naszej płodności. Mogą powodować zahamowanie miesiączki, owulacji, dojrzewania komórek jajowych czy uniemożliwiać zajście w ciążę. Przyczyniają się do powstawania nowotworów piersi, nerek, płuc, wątroby i trzustki.

Ale każdy medal ma dwie strony.

W ich składzie często znajdują się substancje zagrażające naszemu zdrowiu, a zwłaszcza dobrej pracy naszych hormonów. Metale ciężkie, bisfenol czy parabeny mogą się przyczynić do zaburzeń cyklu, a nawet poronień, ponieważ zajmują miejsce naszych estrogenów. 

Znajdują się w plastikowych pojemnikach i butelkach, paragonach, styropianowych kubkach do kawy, tamponach (Bisfenol A), kosmetykach, kremach z filtrem UV (parabeny). Ftalany w przedmiotach gospodarstwa domowego, wyrobach medycznych, opakowaniach, a nawet zabawkach.

Skutkiem spalania śmieci są dioksyny.

Metaloestrogeny – występują praktycznie w całym środowisku. Metale takie jak kadm, miedź, kobalt, nikiel, ołów, rtęć, cyna, chrom znajdują się wodzie, glebie, żywności i powietrzu. Aluminium we wszystkich tradycyjnych antyperspirantach. Ołów, arsen, kadm w szminkach, rtęć w tuszach do rzęs.

Są ksenoestrogeny, których nie można usunąć z naszego środowiska, pomimo, że dawno już zostały wycofane z użycia.

Krążą w tzw. łańcuchu pokarmowym, którego częścią jesteśmy my sami.

DDT zakazany w Polsce od 1973 nadal jest znajdowany w organizmach, np rybach naszych rzek. Podobnie jak PCB.

W krajach gdzie bardzo rozpowszechniona jest lub była do niedawna antykoncepcja hormonalna zawierająca wysokie dawki sztucznych estrogenów (ok 40-60 razy wyższe niż poziomy naturalnych estrogenów) obserwuje się różne anomalie rozwojowe u ryb czy zwierząt wodno-lądowych. Dlatego, że duży procent tych substancji trafia po prostu do ścieków. A z oczyszczalni do wód gruntowych. W ten sposób osoby nie stosujące takiej antykoncepcji są również narażone na ich szkodliwe działanie. W tym mężczyźni, chłopcy w okresie dojrzewania czy dzieci przed narodzeniem.

Dlatego stosowanie antykoncepcji hormonalnej, czy hormonalnej terapii zastępczej nie jest „sprawą prywatną”.

Tak jak nie jest prywatną sprawą palenie papierosów czy spalanie śmieci.

Takie wybory mają wpływ na wiele innych osób, które już nie mają wyboru. Piją wodę i jedzą warzywa.

Dlatego już dziś zachęcam do rezygnacji z antykoncepcji hormonalnej i zatroszczenia się o płodność swoją i wielu innych osób.

Piszę o ksenoestrogenach będących antagonistami naszych naturalnych hormonów nie po to, żeby kogoś zdołować, przerazić, czy zniechęcić. Nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze jest coś, co możemy zrobić same/sami dla siebie. Jeśli tak wiele od nas nie zależy, to co my możemy zrobić?

Po pierwsze edukacja i rozwój świadomości.

Warto się interesować, zdobywać wiedzę.

Po drugie szukać produktów naturalnych, czytać skład, unikać pewnych produktów i zachowań.

Po trzecie monitorować zdrowie i dbać o nie.

Jeść zdrowe produkty. Kiedy to tylko możliwe wyjeżdżać do lasu czy spacerować po parku oddalonym od osiedli i dzielnic przemysłowych.

Stosować dobre, sprawdzone suplementy.

Są też dobre wiadomości.

Do związków czynnych estrogenowo, czyli ksenoestrogenów należą też substancje pochodzące z naturalnych źródeł roślinnych, mające korzystny wpływ na nasz organizm.

Dopiero w drugiej połowie XX wieku zaczęto zwracać uwagę na to, że kobiety w krajach zachodnich przechodzą gorzej okres okołomenopauzalny i szybciej się starzeją niż Japonki. Okazało się, że sekretem są izoflawony sojowe obficie występujące w japońskiej diecie. A potem odkryto wiele innych pozytywnych ksenoestrogenów i ich dobry wpływ na zdrowie kobiet.

To fitoestrogeny, polifenole, izoflawony.

Fitoestrogeny chronią przed rakiem, osteoporozą i chorobami cywilizacyjnymi. Zmniejszają dolegliwości wieku okołomenopauzalnego, dzięki czemu wiele kobiet może zrezygnować z hormonalnej terapii zastępczej bazującej na sztucznych chemicznych hormonach.

Fitoestrogeny występują w nasionach, kiełkach, korzeniach, ziołach, owocach, warzywach. Najwięcej znajdziemy w soi i produktach sojowych. Ale uwaga. Czasem lepiej jest korzystać z przetworzonych produktów sojowych i suplementów, ponieważ wiele osób ma problemy z trawieniem nasion soi.

Jeśli zaciekawił Cię ten temat zapraszam na mój fanpage na facebooku i instagramie oraz na konsultacje. Otrzymasz ode mnie szczegółowe listy występowania dobrych i złych ksenoestrogenów.

Chcesz monitorować swoje zdrowie poprzez obserwacje cyklu, zapraszam na kurs lub konsultacje, gdzie przekażę Ci wiedzę popartą moim prawie 30 letnim doświadczeniem.

Dodaj komentarz